-Uhm,ramię jest w najgorszym stanie.Reszta ran nie jest już tak poważna ale lepiej żebyś się oszczędzał.
-Fajnie wiedzieć.-westchnąłem z uśmieszkiem i przeciągnąłem się.
-Ale chodzić to możesz.-odparła z uśmiechem.
-Ech...-wypuściłem powietrze z taką miną,że roześmiała się.
-Heh,to ja już sobie pójdę...Jak coś,będę nad wodą.
Następnie wyszła z chatki.Powiedziała, że mogę chodzić...więc nie będę
się tu kisić i pójdę tam,chyba mnie za to nie ukatrupi.I z resztą nie
mówiłaby mi gdzie będzie jeśli przeszkadzałoby jej to że za nią pójdę, i
tak nie mam nic lepszego do roboty.
Wyszedłem z chatki,pochodziłem sobie trochę tu trochę tam, tak żeby
pozwiedzać, a następnie poszedłem nad wodę, tyle że pierw muszę
zakapować gdzie to jest...
Po kilku, może kilkunastu minutach byłem już na miejscu.Usiadłem w
cieniu i zacząłem obserwować Ruth.Ona tak jakby to powiedzieć pląsała po
tafli wody...
Kaszlnąłem, żeby zwrócić na siebie uwagę.Obróciła się w moim kierunku, ale nie zeszła z wody.
-Nie masz nic lepszego do roboty?-Spytała krzyżując ręce na piersi i rzuciła mi przeszywające spojrzenie.
-Nie, raczej nie.-Powiedziałem z uśmieszkiem.
-To se znajdź jakieś zajęcie.
-Już znalazłem,nie przeszkadzaj sobie to tak jakby mnie tu nie było.
<Ruth, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz